Labubu – viralowe lalki, które podbiły media społecznościowe i serca dorosłych. Co marketerzy mogą z nich wyciągnąć?

Niewielkie, dziwaczne i trochę mroczne – figurki Labubu w ciągu kilku miesięcy zyskały status ikony popkultury i viralowego fenomenu. Choć wyglądają jak zabawki z dzieciństwa, ich ceny sięgają kilkuset złotych, a popularność napędzają influencerzy, celebryci i… emocje. Dlaczego świat oszalał na punkcie Labubu i czego marketerzy mogą się z tego nauczyć?


🎯 Czym są figurki Labubu i dlaczego robią tyle szumu?

Labubu to stworek stworzony przez hongkońskiego artystę Kasinga Lunga w 2015 roku, który dopiero dzięki współpracy z chińską firmą Pop Mart zdobył globalny rozgłos. Figurka łączy w sobie urok dziecięcej zabawki z estetyką rodem z mrocznej baśni – szeroki uśmiech, rozczochrane włosy, zadziorne spojrzenie. Efekt? Nie tylko dzieci, ale i dorośli oszaleli na punkcie tej postaci.

Na rynku dostępne są:

  • breloki i magnesy
  • etui na telefon
  • oraz limitowane figurki kolekcjonerskie
    Sprzedawane są w formie tzw. blind boxów – czyli pudełek-niespodzianek, w których do ostatniej chwili nie wiadomo, którą wersję się otrzyma. To kluczowy element całej strategii – budowanie napięcia i uzależniającej niepewności.

🔥 Fenomen Labubu – dlaczego te lalki stały się viralem?

📈 1. Wsparcie celebrytów i viral w social media

Popularność Labubu wybuchła, gdy Lisa z BLACKPINK pokazała zabawkę i nazwała ją „swoim dzieckiem”. Potem pojawiły się u Rihanny, Dua Lipy, a w Polsce np. u WersowFagaty. Gdy Wersow wrzuciła zdjęcie z Labubu, Internet eksplodował spekulacjami i komentarzami o… autentyczność figurki.

Efekt? Ogromne zasięgi i darmowa promocja.

🎁 2. Blind box – uzależniający mechanizm zakupowy

Kupujesz – i nie wiesz, co dostaniesz. To efekt niespodzianki, który aktywuje mechanizmy znane z gier i hazardu. Ludzie chcą „zdobyć całą kolekcję”, kupują więcej, dzielą się otwieraniem w social media.

💼 3. Połączenie nostalgii z designem

Figurka wygląda jak coś z dzieciństwa, ale design jest na tyle nietuzinkowy, że doskonale wpisuje się w estetykę pop-artu i stylu Y2K. Pasuje do torebki, stylizacji, półki z kolekcjonerskimi gadżetami. To zabawka premium dla pokolenia Instagramu.


📌 Co marketerzy mogą wyciągnąć z sukcesu Labubu?

✅ 1. Emocje > funkcje

Ludzie nie kupują Labubu, bo „czymś są”. Kupują je, bo wywołują emocje, nostalgiczne wspomnienia i dają satysfakcję. To psychologia przywiązania i poczucia wyjątkowości.

✅ 2. Ekskluzywność i FOMO

Limitowane edycje + blind box + celebryci = efekt niedostępności. Klienci czują, że muszą je mieć teraz, zanim będzie za późno.

✅ 3. User Generated Content to dźwignia zasięgu

Marka nie musi inwestować milionów w kampanię – wystarczy zainspirować społeczność do tworzenia contentu. TikTok, Reels, unboxingi, #lalubu – to działa samo.

✅ 4. Marketing kolekcjonerski

Produkty z potencjałem do kolekcjonowania (jak figurki, karty, odznaki) zachęcają do wielokrotnego zakupu i budują głębokie zaangażowanie. To strategia, którą można zastosować w wielu branżach – od FMCG po modę.


📊 Labubu w liczbach

  • 💸 Ceny popularnych figurek: 250–600 zł, rzadkie: nawet ponad 1000 zł
  • 📈 Hashtag #labubu osiąga miliony wyświetleń w serwisach społecznościowych
  • 🛒 W wielu sklepach – braki magazynowe
  • 💬 Tysiące recenzji, komentarzy i unboxingów – bez jednego złotówki wydanej na kampanię ATL

🌍 Trend: dorośli i zabawki

Moda na Labubu doskonale wpisuje się w globalny trend powrotu do dzieciństwa. Dorośli chętnie sięgają po pluszaki, klocki, figurki i gry, które dają im chwilę beztroski w świecie pełnym stresu.

Według psychologów:

  • Zabawki mogą obniżać poziom kortyzolu
  • Pomagają w zarządzaniu stresem
  • Wyzwalają pozytywne emocje i dopaminę

✍️ Podsumowanie: Labubu to nowy król marketingu emocji

Labubu nie jest tylko zabawką. To:

  • viralowy fenomen
  • narzędzie emocjonalnej identyfikacji
  • przykład doskonałego marketingu bez reklamy
  • produkt, który łączy pokolenia

❓Czy Twoja marka ma szansę na swoje Labubu?

Czy tworzysz coś, co ludzie chcą pokazywać, kolekcjonować, emocjonalnie przeżywać? Bo dziś – bardziej niż nigdy – produkt musi stać się doświadczeniem.

Udostępnij treść: